Wpadki podczas rozmowy kwalifikacyjnej
Czy warto martwić się o wpadki podczas rekrutacji? Oczywiście, że nie! Przecież jesteśmy tylko ludźmi po obu stronach stołu (lub monitora).
Rozmowa kwalifikacyjna to duży stres dla wielu z was. Możemy się również emocjonalnie zaangażować, więc łatwo jest popełnić drobny błąd lub poważną gafę. Weźmy na przykład zabawną sytuację, w której przez pomyłkę odrzuciłem kandydaturę jednego z naszych obecnych pracowników, zanim jeszcze przeprowadziliśmy z nim rozmowę kwalifikacyjną. Jego CV po prostu się zgubiło, trafiło do niewłaściwej bazy danych, a stamtąd prosto do archiwum. No cóż, zdarza się – najważniejsze, że udało nam się poprawić błąd na czas, a Karol jest dziś członkiem naszego zespołu. Pozdrowienia, Karol! 😉
Pandemia i Crocs
Wiele z tych codziennych potknięć, nie tylko związanych z rekrutacją, ma swoje korzenie w trwającej ponad dwa lata pandemii koronawirusa. W tym czasie przestaliśmy chodzić do biura, zamieniliśmy eleganckie koszule i garnitury na wygodne bluzy, a w niektórych przypadkach nawet piżamy lub stylowe dresy… Raz, nawet przed lockdownem, w pośpiechu i roztargnieniu przyjęłem kandydata do pracy w kwiatowych Crocsach, które chwilę wcześniej założyłem, by dać odpocząć moim stopom po noszeniu obcasów. W innym przypadku nagle wstałem od komputera podczas rozmowy kwalifikacyjnej online, przykrywając cały ekran swetrem. Miałem też kilka rozmów, gdzie zapomniałem wyciszyć mikrofon, a jednocześnie dzwonił telefon lub drukarka za mną podziwianie wypluwała więcej dokumentów firmowych, robiąc sporo hałasu.
Dziś prawie nikt nie dziwi się, gdy kurier dzwoni do drzwi podczas wirtualnego spotkania czy dziecko ma w tym właśnie momencie pilny problem do rozwiązania. Gdzieś w tle szczeka pies, słychać dźwięk spuszczanej wody w toalecie. Czasem spóźniamy się na spotkanie, nie możemy zmusić Zooma do współpracy, albo zapominamy przełączyć się na właściwe konto.
Jesteśmy tylko ludźmi i, jak mówią, „nic co ludzkie nie jest nam obce”.
Pomyłka to pomyłka, nie dyskwalifikacja
Zawsze mówimy naszym kandydatom, że nasze pierwsze spotkanie to bardziej spotkanie społeczne – chcemy się nawzajem poznać, powąchać, zamiast traktować początkową rozmowę rekrutacyjną jako egzamin. „Fail” zawsze brzmi groźnie, ale wszystkie te małe potknięcia, które natychmiast staramy się zamienić w żart, mogą rozwiać sytuację, a po pewnym czasie nikt już o nich nie pamięta. Ponadto zdajemy sobie sprawę, że osoba po drugiej stronie ekranu jest ogólnie zestresowana, dlatego świadomie pozwalamy sobie na trochę luzu. To, że komuś wypadnie słuchawka z ucha w trakcie rozmowy, czy dziewczyna „zarumieni się jak burak”, bo w tle jej partner przechodzi z praniem tylko w szortach, w żaden sposób nie dyskwalifikuje ich – ani jako osoby, ani jako eksperta. Ponadto reakcja na potknięcia również w pewnym stopniu ujawnia psychologiczny profil kandydata – jeden zamieni to w żart, inny zachowa pokerową twarz, a trzeci będzie jeszcze bardziej zestresowany i się wycofa.
Jak można być cool?
Pamiętam sytuację, w której rozmowa rekrutacyjna przebiegała bardzo dobrze, złożyliśmy dziewczynie ofertę pracy, ale zrezygnowała, ponieważ, jak powiedziała, „nie czuła właściwego flow z nami”. To zmusiło mnie do refleksji. Zastanawiałem się, czy może byliśmy zbyt niedbałymi, niewystarczająco profesjonalnymi. Ale taka jest natura pracy w Storware. Jesteśmy specjalistami, ale nie jesteśmy martwą poważną korporacją – zdajemy sobie sprawę, że ktoś, kto nie jest przyzwyczajony do tego stylu pracy, może uznać to za nieco zakłócające, a nawet niemożliwe do pracy. Lepiej, żeby to wyszło podczas rozmowy kwalifikacyjnej niż przynieść rozczarowanie i stworzyć nieporozumienia później, w trakcie pracy. W końcu trudno pracować w miejscu, gdzie trzeba „ubierać się”, zakładać maskę i udawać kogoś, kim się nie jest. Wiemy z własnego doświadczenia, że wpływa to nie tylko na komfort pracy, ale także na jej jakość – i ostatecznie na satysfakcję obu stron. Dlatego powtarzamy to raz za razem: bądźcie wyrozumiali, wybaczający i delikatni względem siebie nawzajem. To „tylko” i „tyle” praca, a przede wszystkim jesteśmy ludźmi, którymi powinna kierować empatia. Bo to są ludzie, z którymi po prostu chce się pracować i spędzać dobrą część dnia.